Jestesmy w Brazylii!!! Udalo sie!!! dolecielismy do Ameryki poludniowej!!! Na lotrniku powitaly nas rozne biurokratyczne niespodzianki od dekalracji dla ministerstwa zdrowia (ze nie jestesmy chorzy na swinska grype) przez deklaracje celne po karty wjazdowe na teren brazylii bez ktorych nie opuscimy kraju. Lot do Brazylii straaasznie dlugi. Potrzeslo kilka razy ale udalo sie.
Nocleg w hotelu Ibis, sniadanie i wracamy na lotnisko w Sao Paulo.
Lotnisko o wystroju wczesno gierkowskim. W kolo stanowska zapopmnianych juz u nas zawodow od pucybuta przez tragazy na owijaczach bagazy w folie skonczywszy. przed nami godzinny lot do wodospadow Foz do Iglacu. Z lotniska odbierze nas ktos z Pausada Ewelina i tu ciekawa historia: wlascicielka , wspomniana Ewelina, jest z pochodzenia Polka. A wlasciwie jej rodzice byli polakami. Ponoic mowi po polsku. Wieziemy dla niej album o Polsce. Zaczyna sie nasza wielka przygoda. Miejmy nadzieje - dobra.